72-letni mieszkaniec Wołomina pod Warszawą dorabiał do niskiej emerytury handlując narkotykami. Zaopatrywał się u… męża wnuczki. Mężczyznę zatrzymali policjanci z warszawskiego Mokotowa.

Policjanci dowiedzieli się, że na Białołęce ma dojść do transakcji narkotykowej. Urządzili więc zasadzkę na strzeżonym osiedlu, na którym mieszkał podejrzany o hurtowy handel narkotykami.

Wieczorem do podziemnego garażu wjechała osobówka, której kierowca odebrał telefon. Chwilę potem wyjechał na zewnątrz.

Wtedy zatrzymali go policjanci. Od razu przyznał się, że w bagażniku ma kilogram marihuany. Poinformował, że narkotyki kupował u męża wnuczki. Za kilogram płacił 24 tysiące złotych, a po sprzedaży zarabiał 1500 złotych.

Tłumaczył, że ma niską emeryturę, a to był drugi kilogram, który miał rozprowadzić. Pierwszą przesyłkę odebrał w marcu.

Emeryt-diler wraz z mężem wnuczki wylądowali w policyjnym areszcie. Obu panom grozi do 10 lat więzienia.


Opracowanie: