Zarzut zabójstwa usłyszał 43-letni Tomasz M., który w Wągrowcu śmiertelnie ugodził nożem swojego 37-letniego szwagra. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, mężczyzna przyznał się do winy.

"Tomasz M. usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa, czyli zarzut z art. 148 Kodeksu karnego, za co grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. (...) Przyznał się do winy i składa wyjaśnienia przed prokuratorem" - relacjonował po południu prok. Łukasz Wawrzyniak.

Wieczorem sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował 43-latka tymczasowo na 3 miesiące.

"Wywiązała się kłótnia na tle pewnych rozliczeń finansowych"

Tragiczne wydarzenia w Wągrowcu rozegrały się w czwartek.

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak opisywał: "Mieszkała tam trzyosobowa rodzina: 37-latek, jego żona i 9-letnia córka. Pomieszkiwał u nich także brat kobiety".

Jak wyjaśnił teraz prok. Łukasz Wawrzyniak: "Między mężczyznami, czyli ofiarą i sprawcą, wywiązała się kłótnia na tle pewnych rozliczeń finansowych. Kłótnia ta doprowadziła do tego, że podejrzany wyszedł w trakcie rozmowy do kuchni, wyciągnął z szuflady nóż i ugodził pokrzywdzonego w klatkę piersiową. Pomimo pomocy, wezwanej przez obecne na miejscu córkę i żonę ofiary, mężczyzny nie udało się uratować".

Po zabójstwie Tomasz M. zniknął, policja rozpoczęła poszukiwania: w obławie brało udział około 100 funkcjonariuszy z Wągrowca i Poznania. 43-latka udało się zatrzymać po kilku godzinach.

"Podejrzany w chwili zatrzymania miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie" - przekazał prok. Wawrzyniak.

Dodał, że Tomasz M. "był karany już wcześniej za przestępstwa przeciwko mieniu i za przestępstwo w ruchu drogowym: prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości".