38 osób zostało poszkodowanych w wypadku autobusu miejskiego w Warszawie. Autobus linii 739 jadąc ulicą Puławską przeciął barierkę, zjechał ze skarpy, przeciął kolejną barierkę i zsunął się na ulicę Rzymowskiego. Najciężej ranni zostali już przewiezieni do kilku warszawskich szpitali.

Nikt na razie nie jest w stanie powiedzieć, jak ciężkie obrażenia odnieśli pasażerowie autobusu. Wiadomo, że mocno ucierpiał kierowca pojazdu, którego strażacy nieprzytomnego musieli wycinać z kabiny.

Ucierpiał też kierowca osobowego samochodu, w którą na dole z dużą szybkością uderzył rozpędzony autobus, który staczał się ze skarpy. Poszkodowanych było tak wielu, że na jezdni ustawiono medyczny namiot, gdzie opatrywano tych lżej rannych.

Ciężko jest mi powiedzieć, bo stałam z tyłu i nie widziałam nic. Dopiero odzyskałam przytomność - przyznała jedna z poszkodowanych, z którą rozmawiał reporter RMF FM Mariusz Piekarski.

Na miejscu zdarzenia jest pełno policji i straży pożarnej. Funkcjonariusze prowadzą oględziny - sprawdzają autobus i ślady, które pojazd zostawił na skarpie. Autobus zjechał na dół kilkadziesiąt metrów od jezdni, po której powinien jechać na wprost. Na razie nikt nie jest w stanie powiedzieć, co się stało.

Zawinił kierowca, może zasłabł, czy może zablokowały się hamulce i kierowca nie mógł opanować autobusu i pojazd sam zjechał po skarpie. Policja twierdzi, że skala wypadku jest tak duża, że w tym miejscu ruch będzie zablokowany do późnego wieczora.

Wojewoda mazowiecki uruchomił numer telefonu 987, pod który mogą dzwonić po informacje osoby podejrzewające, że ich bliscy byli w autobusie. Specjalny telefon uruchomiła też policja - 22 603 77 55.