Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jest rozczarowane przebiegiem konkursu na prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Z piątki kandydatów do pisemnego testu podeszła tylko czwórka, a zdała jedna osoba: 31-letnia Katarzyna Kalata. Resort pracy nie chce jednak unieważniać konkursu.

Konkurs na szefa instytucji, która wypłaca nam emerytury, na razie nie zostanie powtórzony. Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał dziś: Sytuacja w ZUS-ie jest pod kontrolą, wszystko działa sprawnie.  

Argumentem za powtórzeniem konkursu może być fakt, że na razie kolejne etapy przechodzi jedna 31-latka bez doświadczenia zawodowego w sektorze finansowym i emerytalnym. Z drugiej jednak strony Władysław Kosiniak-Kamysz sam był młodszy, gdy zostawał ministrem pracy i też nie miał doświadczenia. Poza tym Katarzyna Kalata napisała doktorat o ZUS-ie, na który powoływał się nawet Trybunał Konstytucyjny. 

Formalnie konkurs na szefa zakładu ma zostać rozstrzygnięty za tydzień. Wtedy minister pracy albo go powtórzy, albo przedstawi Katarzynę Kalatę do akceptacji premier Ewie Kopacz, która często nominowała kobiety na stanowiska kierownicze.

(mal)