Nie żyje 14-latka z Siemianowic Śląskich. Dziewczyna zatruła się czadem. Trzy osoby z jej rodziny trafiły do szpitala. Postępowanie w sprawie wszczęła policja.

Do zdarzenia doszło w sobotę po południu. Strażacy zostali poproszeni przez policję o otwarcie jednego z mieszkań w bloku przy ul. Kasztanowej.

Było podejrzenie, że w mieszkaniu dzieje się coś złego. W środku była czterosobowa rodzina. Te osoby zostały ewakuowane, przekazane pogotowiu ratunkowego. Dziewczynka w wieku 14 lat zmarła po zatruciu tlenkiem węgla, pozostałe osoby przekazano pogotowiu ratunkowemu, a następnie przewieziono do szpitala - powiedział rzecznik siemianowickiej straży pożarnej starszy kapitan Marcin Wyrzykowski.

Strażacy w mieszkaniu stwierdzili wysokie stężenie tlenku węgla. Nie mieli pewności, które z urządzeń grzewczych było jego źródłem - postępowanie w tej sprawie wszczęła policja.

Co roku śmiertelnie czadem zatruwa się kilkadziesiąt osób

Śląska straż pożarna przypomina, że co roku z powodu zatrucia tlenkiem węgla w całym regionie ginie kilkadziesiąt osób. Często nie ma to związku z pożarem, a wynika z niewiedzy i niewłaściwego używania urządzeń i instalacji grzewczych.

W minionych sześciu sezonach grzewczych (każdego roku od października do marca) liczba poszkodowanych w woj. śląskim wahała się od 380 do ponad 700 rocznie, a liczba zatruć ze skutkiem śmiertelnym wyniosła średnio 30 osób. W ubiegłym sezonie najwięcej interwencji było w Katowicach, Częstochowie, Bytomiu oraz Bielsku-Białej, gdzie odnotowano łącznie 8 zgonów.  

W ramach prowadzonej od końca października akcji "Nie dla czadu" śląscy strażacy przestrzegają, by nie zaniedbywać przeglądów urządzeń grzewczych i gazowych. Informują też o zagrożeniach związanych z zatruciem tlenkiem węgla. Jednym z elementów akcji są ulotki z informacjami dotyczące tlenku węgla - skąd się bierze, co jest główną przyczyną zatruć, jak ratować zaczadzonego oraz co należy zrobić, aby być bezpiecznym w swoim domu. Akcja ma potrwać do marca 2014 roku.

(mal)