Po ponaddwuletnim śledztwie prokurator stawia zarzuty winnym zabójstwa dwóch maturzystów z Chełma. Na ławie oskarżonych zasiądzie ośmiu mężczyzn, w tym zleceniodawcy i wykonawca. Akta tej głośnej sprawy przesłano właśnie do sądu.

Przypomnijmy. Chłopcy zginęli w wyniku fatalnej pomyłki zabójcy. Kula przeznaczona była dla właściciela jednej z chełmskich agencji towarzyskich. W ten sposób przestępcy z Lublina i Chełma walczyli o wpływy na rynku.

Chodziło o rynek agencji towarzyskich i narkotyków. Zaczęło się od próby podpalenia mieszkania i zniszczenia samochodu jednego z przestępców. Odwetem było zastraszanie kobiet pracujących w agencji konkurenta i wreszcie zlecenie zabójstwa.

Zdarzenie miało miejsce w nocy z 31 maja na 1 czerwca 2000 roku. Wówczas śmierć poniosło dwóch maturzystów. Okazało się, że śmierć była przypadkowa - powiedział rzecznik prokuratury okręgowej w Lublinie, prokurator Andrzej Wasiak.

Chłopcy oblewali w barze „Miś” zdany właśnie egzamin. Strzał ze sztucera padł z ulicy. Maturzyści nie mieli szans na przeżycie. Jednego kula trafiła w plecy, drugiemu rozerwała pierś. Ten, który miał zginąć, siedział przy innym stoliku.

Tym, którzy zlecali, tym którzy wykonywali, którzy bezpośrednio kierowali zabójstwem grozi kara pozbawienia wolności od lat 12 do dożywocia włącznie - dodaje Wasiak. Pozostali mogą trafić za kratki nawet na 10 lat. Żaden nie przyznaje się do winy.

19:05