Na wniosek prezydenta sąd w Jeleniej Górze zwolnił na 5 lat z odbywania kary lidera NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych Mariana Zagórnego. Wróci on jednak do więzienia, jeśli w tym czasie popełni przestępstwo.

Prezydenckie ułaskawienie dotyczy tylko dwóch spraw związanych z wysypywaniem zboża. Wyroku sądu z Jastrzębia Zdroju - 15 miesięcy więzienia i wyroku sądu w Muszynie - 4 tysięcy złotych grzywny. Ponieważ Zagórny grzywny nie zapłacił, w więzieniu odsiedział 79 dni. Wykonanie tej kary wstrzymał minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. Formalnym powodem zwolnienia był zły stan zdrowia skazanego, choć Kaczyński zaznaczał też, że to kwestia pewnej taktyki, że "Zagórny nie jest pospolitym przestępcą, a swoje odsiedział". Tymczasem w Kłodzku toczy się przeciwko Zagórnemu kolejny proces - także za wysypywanie zboża. Tym razem w Międzylesiu. Sam Zagórny już zapowiada, że nadal będzie bronił rolników:

Jak wyjaśniła szefowa kancelarii prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz ułaskawiając związkowego lidera Aleksander Kwaśniewski kierował się jego stanem zdrowia i sytuacją rodzinną. Teraz Zagórny musi więc bardzo uważać. Kurator będzie śledził każdy jego krok, ale jak mówił ułaskawiony jest on do tego przyzwyczajony: "Z tym śledzeniem to już się przyzwyczaiłem jeszcze w stanie wojennym. Tak, że to nie jest groźne". Wysypywanie zboża na tory to z kolei jest przeszłość, trzeba iść z duchem czasu - mówił. Istnieją jeszcze inne formy: "W zakładzie karnym miałem dużo czasu na wymyślanie różnych form protestu". Nie chciał jednak zdradzić jakich. Tajemnicą nie jest natomiast to, że ułaskawienie Mariana Zagórnego nie oznacza końca jego częstych wizyt w sądach. Wystarczy tylko wspomnieć o procesie w Kłodzku, gdzie lider Rolniczej Solidarności odpowiada za wysypywanie 7 ton zboża na tory kolejowe w Międzylesiu. Także prokurator z Nowego Sącza przygotowuje listę zarzutów wobec Mariana Zagórnego.

09:35