W polskich miastach i miasteczkach jest za głośno, a problem jest traktowany po macoszemu przed administrację centralną i samorządy. Takie wnioski płyną z raportu NIK na temat ochrony przed hałasem. Najgłośniejsze miejsca to centra dużych miast takich jak Gdańsk, Katowice czy Kraków, a także najczęściej uczęszczane drogi i trasy.

Zdaniem kontrolerów najgłośniej hałasują samochody i nie robi się prawie nic, by szkodliwości z tym związane niwelować. Dźwiękochłonne ekrany powstają dopiero, gdy powstają nowe drogi lub stara jest remontowana. Za taki stan rzeczy obwinia się zwykle brak jasnych uregulowań prawnych. Przepisy się zmieniły. Teraz zarządcy dróg muszą znać poziom hałasu jaki na nich panuje, a jeśli jest zbyt wysoki muszą na to zareagować. Innym środkiem na nadmiar decybeli jest bardziej restrykcyjne traktowanie firm, które łamią normy.

21:30