Prawdziwe fatum zwisło nad wielkimi statkami transportowymi. Po katastrofie tankowca „Prestige” u wybrzeży Hiszpanii, znów doszło do kilku wypadków. Tym razem na Dalekim Wschodzie. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje niedaleko japońskiej wyspy Izu-Oshima, gdzie płonie frachtowiec. Z powodu zadymienia japońska straż przybrzeżna ewakuowała kilkudziesięciu mieszkańców wyspy.

Frachtowiec "Hual Europe" należący do norweskiego armatora i pływający pod banderą Wysp Bahama osiadł na rafie 150 km od wybrzeży japońskiej wyspy Izu-Oshima w czasie tajfunu na początku października. W ładowniach statku znajduje się 3700 samochodów i maszyn budowlanych. Załoga, 24 Filipińczyków, opuściło pokład jednostki, gdy statek utknął na rafie.

Rano na pokładzie jednostki pojawił się ogień. Akcja japońskich ratowników jest utrudniona, ponieważ ich statki nie są w stanie zbliżyć się do potężnego frachtowca ze względu na mielizny. Z jednostki wycieka także paliwo, zagrażając wybrzeżom wyspy. W każdej chwili może też dojść do eksplozji.

Wybuchu obawiają się również ratownicy, starający się opanować pożar na panamskim tankowcu „Gaz Poem”, zacumowanym około 38 kilometrów na wschód od Hong Kongu. Dwa dni temu w maszynowni statku wybuchł pożar. Dzięki sprzyjającym wiatrom ogień nie dotarł do ładowni i jak twierdzą ratownicy, wszystko wskazuje na to, że pożar powoli wygasa.

Z kolei u północnych wybrzeży Chin trwa prowadzona 24 godziny na dobę akcja usuwania plamy ropy wyciekającej z maltańskiego tankowca, który w gęstej mgle zderzył się z innym statkiem. W zbiornikach "Tasman Sea" znajdowało się 80 tys. ton ropy. Wyciek ma już 4 kilometry długości i prawie 2 szerokości.

11:30