Włoska prokuratura rozpoczęła dochodzenie sprawdzające, co było przyczyną wczorajszej katastrofy kolejowej. W zderzeniu dwóch pociągów niedaleko Bolonii zginęło 14 osób, a 20 zostało rannych.

Prowadzący sprawę prokuratorzy z Bolonii nie chcą się jeszcze oficjalnie wypowiadać na temat przyczyn, ale nieoficjalnie mówi się o zignorowaniu czerwonego światła przez jednego z maszynistów. Być może nie dostrzegł go z powodu mgły.

W tym miejscu trasy kolejowej ruch odbywa się po jednym torze. Przepuszczane są nim wahadłowo pociągi w obie strony. Wczoraj na tym właśnie torze znalazły się dwa pędzące naprzeciwko siebie składy. Uderzenie było tak silne, że z lokomotyw i pierwszych wagonów niewiele zostało. Do zidentyfikowania zmasakrowanych ciał konieczne są badania DNA.

W szpitalu pozostaje jeszcze kilkanaście osób. Dwie z nich są w bardzo ciężkim stanie. Na miejscu katastrofy cały czas pracują strażacy.