Większość zapasów uranu, przechowywanego w irackim centrum badań jądrowych koło Bagdadu, nie została skradziona – ustalili eksperci z MAEA. Inspektorzy od 2 tygodni pracują w tym obiekcie, starając się ocenić rozmiary zniszczeń spowodowanych przez szabrowników.

Eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie mogą wychodzić poza ośrodek badawczy, nie mogą więc zweryfikować doniesień o chorobie popromiennej wśród okolicznych mieszkańców. A informacje te są bardzo niepokojące. Jeden z lekarzy z pobliskiego szpitala powiedział agencji AP, że każdego dnia przychodzi do placówki 30 – 40 osób, cierpiących na krwawą biegunkę, krwawienie z nosa, wysypkę skórną i duszności. Zdaniem doktora te objawy to efekt choroby popromiennej.

W centrum badań jądrowych koło Bagdadu przechowywano setki ton rud uranu oraz

blisko dwie tony nisko wzbogaconego uranu, który w procesie dalszego przetwarzania mógłby posłużyć do budowy bomby jądrowej.

Materiały te przechowywano w stalowych beczkach i to właśnie te beczki zainteresowały złodziei, bo mogły się przydać w gospodarstwach. Zniknęło około 20 procent pojemników, a ich zawartość wysypano na ziemię.

22:05