Po 11 miesiącach od rozpoczęcia procesu Grudnia '70 zaczynają zeznawać pierwsi świadkowie. Na ławie oskarżonych zasiada 7 osób, w tym były szef resortu obrony generał Wojciech Jaruzelski. Wszyscy są oskarżeni o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników wybrzeża w grudniu 1970 roku.

Pierwszy ze świadków prokuratury, w 1970 roku wyznaczony na prokuratora wojskowego przy 16. Dywizji Pancernej, zeznał przed sądem, że już na kilka dni przed masakrą robotników wiedział, iż jego dywizja otrzymała rozkaz wyruszenia do Gdańska. Zdaniem prokuratury jest to dowód, że ówczesna władza zamierzała w konfrontacji z robotnikami użyć siły.

Sprawa nadal budzi wiele emocji. Przebieg rozprawy zakłócali członkowie Ligi Republikańskiej i Solidarności, którzy z transparentami manifestowali swoje niezadowolenie z opieszałego tempa procesu. Robili to na tyle głośno, że sąd musiał przerwać na kilkadziesiąt minut rozprawę.

Według oficjalnych danych podczas tłumienia przez milicję i wojsko robotniczych protestów zginęły 44 osoby. W PRL-u nikt za to nie został pociągnięty do odpowiedzialności, zaś w III RP były problemy z rozpoczęciem procesu. Najpierw próbowała go zablokować obrona, potem - już po jego rozpoczęciu - część oskarżonych, którzy domagali się zwrotu akt do prokuratury.

06:20