Co najmniej dwie osoby aresztowano w związku z dochodzeniem w sprawie ataków waszyngtońskiego snajpera, który w ciągu ostatnich trzech tygodni zabił 10 osób i 3 ciężko ranił. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn na autostradzie ok. 80 km od Waszyngtonu. Policja twierdzi, że to przełom w śledztwie.

Tuż po godz. 3.30 rankiem czasu lokalnego specjalny oddział policji aresztował dwóch mężczyzn, którzy spali w podejrzanym samochodzie. Zatrzymania dokonano bez żadnych przeszkód, obydwu aresztowanych przewieziono do więzienia - mówił major Greg Shipley z policji w Maryland.

Zatrzymani to John Allen Muhammad oraz jego pasierb John Lee Malvo. Nakaz ich aresztowania wydano zaledwie kilka godzin wcześniej. Szef policji Charles Moose ostrzegł jednak przed domniemaniem, iż są oni bezpośrednio zaangażowani w sprawę snajpera-mordercy. W samochodzie należącym do Muhammada znaleziono broń, która mogła być używana w zamachach.

JAK POLICJA WPADŁA NA TROP MUHAMMADA I MALVO

Moose po raz kolejny zaapelował także do snajpera, by nawiązał kontakt z policją. Rozmawiaj z nami bezpośrednio. Mamy odpowiedzi na twoje pytania. Czekamy byś się z nami skontaktował - zwrócił się do mordercy na konferencji prasowej.

Agenci FBI w nocy przeszukiwali szczegółowo dom w Tacoma, 3,2 tys. kilometrów od Waszyngtonu. W bazie wojskowej w pobliżu Tacomy miał odbywać służbę poszukiwany Williams.

Po ponad trzech tygodniach od pierwszego ataku nasilają się głosy krytyki w stosunku do władz za brak postępów w poszukiwaniach mordercy i sposób prowadzenia śledztwa. Krytycy domagają się, by kierownictwo śledztwa przejęła FBI. Charlesa Moose'a, szefa policji w hrabstwie Montgomery, gdzie nastąpiła większość ataków, potępiono za zwłokę w ujawnieniu, że w swoim liście do władz snajper grozi dzieciom.

17:50