Białostocki sąd uniewinnił 52-letnią Ukrainkę, oskarżoną o oszustwo i leczenie bez stosownych uprawnień. Jej terapia polegała na pocieraniu ciała pacjenta surowymi jajkami i odmawianiu modlitw. Na swoich praktykach kobieta zarobiła ponad 30 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd uznał, że Walentyna R. nie dopuściła się czynów, które zarzucono jej w akcie oskarżenia. Jak argumentował w uzasadnieniu sędzia Marcin Kęska, wprawdzie kobieta udzielała zabiegów polegających na pocieraniu jajkami, ale tej działalności nie można zakwalifikować jako zabiegów medycznych, a pobierania za to pieniędzy - jako oszustwa.

Sędzia zwrócił też uwagę, że wszystkie osoby poddające się zabiegom wiedziały, na czym one polegają. W związku z powyższym, jak mogły obiektywnie sądzić, szczególnie osoby, które przyszły z osobą nieuleczalnie chorą na raka (...), że oskarżona jest w stanie ją wyleczyć? - pytał sędzia.

Wśród osób, które poddały się tej terapii, była kobieta chora na nowotwór. Lekarze nie dawali jej szans na wyleczenie. Rodzina zapłaciła za serię zabiegów ok. 30 tys. zł, a Ukrainka zapewniała ich, że chorą wyleczy. Kobieta jednak zmarła. Wtedy jej bliscy powiadomili policję.

W akcie oskarżenia wymienionych zostało kilkanaście innych osób, które od września 2001 do stycznia 2002 poddały się terapii, płacąc za pojedynczy zabieg od 50 zł nawet do 170 zł. Były też przypadki dawania za zabiegi prezentów lub odwdzięczania się w inny sposób, np. sprzątaniem mieszkania.

Osoby te poddawały się leczeniu m.in. zwyrodnienia kręgosłupa, kłopotów z krążeniem, chorób wątroby czy ciężkich kontuzji.

12:15