Nikt nie przeżył katastrofy ukraińskiego samolotu Jak-42, który rozbił się w północno-zachodniej Turcji. Zginęły 74 osoby: 62 hiszpańskich żołnierzy i 12 członków ukraińskiej załogi. Hiszpanie wracali z misji w Afganistanie. W katastrofie zginął także dowódca tej misji.

Maszyna leciała z Biszkeku w Kirgistanie do Saragossy w Hiszpanii. Do katastrofy doszło w rejonie górskiego miasteczka Macka, 50 km od lotniska, na którym miał lądować, by uzupełnić zapas paliwa.

Jak podaje przedstawiciel tureckiego lotnictwa, wszystko wskazuje na to, że do wypadku doszło, gdy samolot po raz trzeci próbował wylądować na lotnisku w Trabzon. Dwie wcześniejsze próby nie powiodły się, gdyż pilot - w gęstej mgle - nie widział pasa startowego.

Przy trzeciej próbie samolot się przełamał, dlatego istnieje podejrzenie, że w drodze do Turcji wykryto jakąś awarię - w zbiornikach było bowiem wystarczająco dużo paliwa, by samolot mógł dolecieć do innego tureckiego lotniska.

Na pokładzie pasażerskiego odrzutowca Jak-42 - znajdowało się 41 żołnierzy sił lądowych, 21 – sił powietrznych oraz 12 członków załogi. To największa katastrofa w hiszpańskiej armii od prawie 30 lat.

Foto: Archiwum RMF

12:25