Trzech młodych mężczyzn zginęło w nocnym wypadku samochodowym w Warszawie. Ich auto uderzyło w drzewo i wpadło do kanału przy elektrowni. Przeżył chłopak, którego siła uderzeniowa wyrzuciła przez przednią szybę.

Nie ustalono jeszcze przyczyn wypadku. Prawdopodobnie kierowca jechał zbyt szybko, być może był pijany. Pasażerami byli młodzi mężczyźni w wieku od 18 do 20 lat.

Według policji samochód najpierw uderzył w barierkę przy ulicy, potem w drzewo i wpadł do kanału przy elektrowni. Trzech mężczyzn, którym nie udało się wydostać z samochodu, utonęło. Przeżył tylko jeden, który wcześniej wyleciał przez przednią szybę. Przewieziono go do szpitala, doznał tylko lekkich obrażeń.

Akcja ratunkowa trwała do 5 nad ranem. Po sześciu godzinach płetwonurkom i straży pożarnej udało się wreszcie wyciągnąć z wody auto i uwięzione w nim ciała.