Cypryjskie linie lotnicze Helios, do których należał rozbity w niedzielę niedaleko Aten boeing, wysyłają na przegląd do Szwecji swoje maszyny. Greccy kryminolodzy natomiast ustalili, że prawdopodobnie jeden ze stewardów próbował do ostatniej chwili utrzymać kontrolę nad samolotem.

Na podstawie próbek DNA ustalono, że ślady krwi w kabinie rozbitego boeinga pasują należą do jednego ze stewardów. To właśnie on próbował do ostatniej chwili utrzymać kontrolę nad samolotem.

Linie Helios zdecydowały się poddać szczegółowej kontroli wszystkie swoje maszyny. Pierwszy z samolotów trafi do Szwecji jutro, gdzie zostanie poddana dwudniowym testom pod okiem specjalistów. Na czas przeglądu Helios wyczarteruje inne samoloty, by nie zawieszać działalności.

Tuż po katastrofie pojawiały się informacje, że piloci i członkowie załóg pokładowych Heliosa odmawiali wsiadania do samolotów. Doniesiono bowiem, że pasażerowie już wcześniej skarżyli się na problemy z klimatyzacją w maszynach cypryjskich linii.

Na razie nie są znane przyczyny niedzielnej katastrofy. Boeing 737 leciał z Larnaki do Pragi z międzylądowaniem w Atenach. Rozbił się w pobliżu greckiej stolicy. Zginęło 121 osób, wszyscy pasażerowie i członkowie załogi. Wstępne przypuszczenia mówią, że do wypadku mogło dojść na skutek rozhermetyzowania samolotu.