Do bojkotu wyrobów szwajcarskiej firmy Triumph, jednego z największych na świecie producentów damskiej bielizny, wezwały europejskie i azjatyckie organizacje, broniące praw człowieka. Biustonosze Triumpha stały się niewygodne, ale politycznie, bo szwajcarska firma posiada jedną ze swych największych fabryk w Birmie.

Birma to państwo, w którym od 9 lat rządzi wojskowa junta i to rządzi bardzo twardą ręką. Uważa się, że jest to jeden z najmniej demokratycznych krajów świata. Masowo łamie się tam niemal wszystkie podstawowe prawa człowieka a przeciwnicy reżimu trafiają natychmiast do obozów pracy. Przebywa w nich obecnie ponad milion osób. Ich sytuacja jest tak dramatyczna, że wiele agend ONZ zaapelowało w ubiegłym roku o wprowadzenie sankcji wobec tego kraju. Szwajcarski Triumph jest jedną z niewielu firm, które mimo wszystko w Birmie inwestują. Dlatego organizacje pozarządowe apelują o bojkotowanie jego produktów. Na plakatach wspierających kampanię umieszczono zdjęcie kobiety w biustonoszu z drutu kolczastego i hasło „Sexy ale cierpiąca”.

04:30