Zastrzeżone numery telefonów, transakcje bankowe, a nawet tajne dane firm - to wszystko może wyciec z baz danych Telekomunikacji Polskiej. Powód? Oszczędności. TP SA, by ograniczyć koszty, zleca zewnętrznym firmom zadania ekip monterskich, a nawet prace w samych centralach.

Prywatyzacja Telekomunikacji zakłada, że w filmie nie będzie zwolnień grupowych do 2004 roku. I rzeczywiście, grupowych nie ma. Ale firma w całej Polsce próbuje się pozbyć bardzo wielu pionów. I dlatego właśnie np. ekipa monterska, która pojawi się w naszym domu, by na przykład naprawić telefon, może nie być już zespołem z Telekomunikacji, a wynajętą firmą.

Nie ma więc pewności, że firma X dochowa tajemnicy naszego strzeżonego numeru telefonu albo innych, ważnych telekomunikacyjnych danych.

Ponadto jak mówi jeden z pracowników Telekomunikacji, który chce zachować anonimowość (boi się, iż zostanie wyrzucony z pracy) – taki monter może założyć podsłuch; może także wyciągnąć takie czy inne dane, np. podejrzeć łącza bankowe, dowiedzieć kto ma podłączony alarm do telefonu.

Rzecznik Telekomunikacji mówi, że zarzuty są bezpodstawne, ponieważ wynajmowane są jedynie znane firmy. W umowach są klauzule o dochowaniu tajemnicy, są klauzule o ochronie danych osobowych także nie ma najmniejszej obawy, by takie dane wydostały się na zewnątrz - mówi rzecznik zarządu TP SA Witold Rataj.

Foto: Archiwum RMF

17:15