Na lotnisku w Balicach dzień przed uroczystościami w Auschwitz-Birkenau pojawił się rosyjski samolot. Maszyna stała na lotnisku ponad dobę, po czym kompletnie niekontrolowana odleciała do Rosji.

Początkowo nikt nie wiedział, kto był na pokładzie maszyny. Dopiero gdy samolot chciał lądować, piloci powiedzieli, że wiozą uczestników delegacji na uroczystości w Oświęcimiu. Pasażerowie opuścili samolot i – według informacji RMF – bez jakichkolwiek kontroli pojechali do centrum Krakowa.

Prawie 30 osób praktycznie zniknęło. Dopiero po paru godzinach ktoś zauważył stojący na płycie rosyjski samolot. Maszynę odholowano i zaczęto szukać załogi. Piloci pojawili się następnego dnia. Jak udało się ustalić reporterom RMF, przez całą noc bawili się w jednym z krakowskim hoteli. Kompletnie dziwi brak jakiejkolwiek kontroli, a także zainteresowania tajemniczym samolotem.

Dopiero teraz sprawę wyjaśnia ABW: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi w tej chwili dochodzenie w tzw. niezbędnym zakresie, które ma wyjaśnić ewentualnego naruszenia procedur dotyczących bezpieczeństwa i pobytu samolotu na płycie lotniska w Balicach.

Samolot – widmo dzień później wyleciał do Rosji. Kto konkretnie przyleciał tym samolotem – nie wiadomo. Dlaczego maszyna zamiast godziny – jak mówią procedury – stała ponad dobę – to również pozostaje zagadką. W tym dniu w Krakowie wylądowało prawie 50 samolotów. Ten jeden najwyraźniej wykorzystał zamieszanie...