41 dni nadziei pozostało pensjonariuszom hostelu w Szczecinie Płoniach. Ofiary przemocy w rodzinach, które znalazły schronienie w jednym z dwóch tego typu ośrodków w Szczecinie, z przerażeniem patrzą w przyszłość. Nad placówką zawisło widmo likwidacji.

Wprawdzie sprawa zamknięcia hostelu dla ofiar przemocy nie jest przesądzona, ale ksiądz Jacek Kordzikowski, oddelegowany przez biskupa do wyjaśnienie tej kwestii, mówi, że z ewentualnością likwidacji ośrodka trzeba się liczyć. Hostel boryka się problemami i to dwojakiego typu: finansowymi i personalnymi. Jak twierdzi ks. Kordzikowski często dochodziło w placówce do sytuacji konfliktowych.

Kłopoty finansowe hostelu dotyczą dotacji ze szczecińskiego magistratu. Problemy pojawiły się ze względu na nieporozumienia na linii dyrekcja ośrodka – szczeciński magistrat. Urzędnicy decyzję co dalej pozostawiają w gestii Mariana Jurczyka, który urzędowanie jako prezydent zacznie jutro.

Paweł Szczyrski kierownik biura ds. organizacji pozarządowych twierdzi, że jeśli nowy prezydent wyrazi taką wolę, to damy szansę, by współpracę odnowić.

Foto: Archiwum RMF

13:30