Szantażyści we Francji grożą zatruciem produktów ośmiu koncernów produkujących żywność, napoje i kosmetyki. Napastnicy domagają się miliona euro okupu.

Rzecznik francuskiej policji odmówił ujawnienia szczegółów, w tym nazw koncernów. Potwierdził, że od zeszłego tygodnia trwa akcja w Tuluzie – z tego miasta zostały wysłane listy z pogróżkami. Francuskie gazety publikują zdjęcia kilku takich listów. Widnieje na nich symbol czaszki i skrzyżowanych piszczeli.

Szantażyści przekazują w nich szczegółowe instrukcje, w jaki sposób okup ma zostać doręczony. Bandyci chcą, by pieniądze znalazły się na 2 tys. kart kredytowych przywiązanych do każdego z 2 tys. znaków drogowych w różnych punktach kraju.

Czerwone znaki są poza zabudowaniami i znajdują się na trzech trasach w południowo-zachodniej Normandii. Każda z kart ma być w przeźroczystej plastikowej kopercie, która uchroni ją przed mrozem i deszczem nawet przez kilka miesięcy, jeśli zajdzie taka potrzeba.