Mimo przyłapania na kradzieży, sędzia Małgorzata Ch. ze Świnoujścia wciąż wydaje wyroki. W 1999 roku przyłapano ją, gdy w sklepie kradła towar o wartości 38 zł. Do dziś nie poniosła kary. Co więcej, nieprzerwanie przewodniczy procesom w III Wydziale Rodzinnym i Nieletnich w Świnoujściu.

Trudno wyjaśnić, dlaczego Temida dla zwykłych obywateli jest często bardzo nieubłagana i działająca bardzo szybko, a dla innych, szczególnie jej przedstawicieli, mocno pobłażliwa. Sam prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Grzegorz Chojnowski nie potrafi do końca wyjaśnić, dlaczego pani sędzia wciąż wykonuje swój zawód.

Jeszcze w 1999 roku sprawę Małgorzaty Ch. skierowano do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego. Jadwiga Józefiak Maciesowicz, prezes sądu w Świnoujściu, osobiście dopilnowała, by wszystkie akta były skrupulatnie przygotowane: To, co należało do mnie, zostało załatwione natychmiast - powiedziała RMF.

Sąd dyscyplinarny umorzył postępowanie, bo sprawa – z niewiadomych powodów - uległa przedawnieniu. Mimo to pani prezes przeprowadziła ze swoją podwładną ostrą rozmowę, powołując się w niej na normy etyczne. Ch. stwierdziła jednak, że jest niewinna. Sędzia była wczoraj w pracy, ale nie chciała rozmawiać z naszym reporterem. Prezes sądu okręgowego już złożył apelację do sądu dyscyplinarnego. Domaga się w niej przeniesienia pani sędzi nawet o 400 km od Świnoujścia.

foto Piotr Lichota RMF Szczecin

07:00