Zakopane jak co roku przeżywa prawdziwe sylwestrowe oblężenie. Główną trasą dojazdową z Krakowa - słynną Zakopianką - suną tysiące aut. Na ulicach miasta nie ma wielkiego tłoku, ale za to kolejki tworzą się przed wyciągami.

Jeszcze wczoraj wydawało się, że miastu grozi całkowity paraliż. W stronę stolicy Tatr przez cały dzień sunął nieprzerwany sznur samochodów. Dziś wprawdzie ruch jest wciąż duży, ale bezporównywalnie mniejszy niż wczoraj.

Kierowcy stoją tylko kilkanaście minut w korku przed sygnalizacją świetlną w Skomielnej Białej. Ulicami Zakopanego można natomiast poruszać się całkiem swobodnie.

Tylko miłośnicy białego szaleństwa mają coraz smutniejsze miny. Zaczyna wiać halny i warunki narciarskie pogarszają się. Z powodu wiatru trzeba było też zamknąć kolejkę na Kasprowy Wierch.

16:30