Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zgadza się na oszczędzanie na nauczycielach i chce do swojego stanowiska przekonać sejmową większość. Chodzi o planowane przez rząd przesunięcie przewidzianych na przyszły rok podwyżek wynikających z Karty Nauczyciela. To sposób rządzącej ekipy na łatanie budżetowej dziury. Szefowa MEN-u Krystyna Łybacka obejmując swój urząd obiecywała, że nauczycielom włos z głowy nie spadnie, bo edukacja nie jest dobrym miejscem do oszczędzania. Jak widać zmieniła jednak zdanie.

Szefowa resortu dała do zrozumienia, że rozumie potrzeby oszczędzania, bez względu na to gdzie się tych oszczędności szuka: "My nie jesteśmy jako oświata wyspą w trudnościach finansów publicznych państwa. Ja mówiłam, że SLD dochowa rozstrzygnięć ustawowych. Pozostaję w zgodzie z tym zdaniem". Pani minister jednak okazuje się być w zgodzie jedynie ze swoim zdaniem, gdyż fakty mówią zupełnie co innego. To właśnie ustawa daje wszystkim nauczycielom podwyżkę w przyszłym roku a właśnie SLD to prawo chce przesunąć w czasie. Skończyło się więc znów na obietnicach, choć szefowa resortu nie daje za wygraną, twierdząc, że jeszcze dużo w rękach Sejmu: "Dla nas nie zakończył się problem budżetu". Zabrzmiało to jednak bardziej jak uspokojenie oburzonych planami rządu związków zawodowych nauczycieli niż faktyczna deklaracja działań. Krótko mówiąc szanse na odstąpienie o pomysłu zamrożenia płac nauczycielom są nikłe.

Tymczasem jeszcze tylko jutro licealiści mają czas na podjęcie decyzji jaką maturę chcą zdawać w przyszłym roku: nową czy starą. O tym ilu młodych ludzi zdecydowało się na podejście do egzaminu w nowej formule resort milczy: "Bardzo proszę o spokój z maturami do jutrzejszego wieczora, po to żeby rzeczywiście maturzyści mogli podjąć decyzje bez dodatkowego szumu informacyjnego". Minister Łybacka przyznała się jednak, że zna szacunkową liczbę osób, które zadeklarowały zdawanie nowej matury. Powiedziała, że jest to liczba, której się spodziewała. Należy więc uważać, że tych uczniów jest niewielu. Tymczasem wciąż nie wiadomo jak zachowają się wyższe uczelnie, jaki będzie ich werdykt w sprawie honorowania wyników nowego egzaminu przy rekrutacji na studia. Senaty uczelni mają na to czas do końca grudnia.

foto Archiwum RMF

17:45