Warszawska prokuratura wszczęła wczoraj śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w Ministerstwie Obrony Narodowej. O sprawie pisała sobotnia "Rzeczpospolita". Kontrolę w gabinecie zawieszonego wiceministra Romualda Szeremietiewa prowadzi też specjalna komisja powołana przez premiera Jerzego Buzka.

Bomba wybuchła, kiedy "Rzeczpospolita" ujawniła informacje, że asystent wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa, Zbigniew Farmus miał domagać się od jednego z koncernów zbrojeniowych stu tysięcy dolarów łapówki. Według rozmówców dziennika nie był to jedyny przypadek korupcji w MON. Kiedy sprawa wyszła na jaw premier zawiesił Szeremietiewa w pełnieniu obowiązków, a w jego gabinecie rozpoczęła pracę specjalna komisja która ustala okoliczności całego zdarzenia. Prokuratorskie śledztwo wszczęto na wniosek ministra sprawiedliwości. Minister przekazał sprawę prokuratorowi apelacyjnemu, a ten zlecił Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszczęcie śledztwa, które ma wyjaśnić, czy w ministerstwie doszło przestępstwa: "Śledztwo ma zmierzać do ustalenia czy złamano artykuł kodeksu karnego dotyczący przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnioną funkcją państwową" - powiedziano nam w Prokuraturze Apelacyjnej. Warszawscy prokuratorzy między innymi przejrzą dokumentację zabezpieczoną trzy dni temu w Ministerstwie Obrony przez żandarmerię wojskową. Zapewne na przesłuchania zostaną wezwani wysocy urzędnicy resortu, w tym główni bohaterowie prasowej publikacji. Mówi Małgorzata Dukiewiecz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie:

W przypadku udowodnienia przestępstwa urzędnikom MON grozi do ośmiu lat więzienia. Tymczasem zawieszony w obowiązkach wiceminister twierdzi, że premier Jerzy Buzek uznał jego wyjaśnienia w sprawie zarzutów prasowych "za wystarczające". Wczoraj rano Szeremietiew spotkał się z wicepremierem Januszem Steinhoffem i szefem MON-u Bronisławem Komorowskim. W wydanym oświadczeniu Szeremietiew stwierdził, że rozmawiano o przetargu na samolot wielozadaniowy dla polskiej armii. "Wyraziłem obawę, że w obecnej sytuacji będzie to bardzo trudne. Wskazałem jakie działania trzeba przyjąć, aby przetarg się powiódł" - napisał wiceminister. Dodajmy, że wartość tego przetargu ocenia się na co najmniej trzy i pół miliarda dolarów.

foto RMF

07:35