Niewiele brakowało, a na śląskich torach mogło dojść do katastrofy. Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w miejscowości Czerwionka-Leszczyny układał blokady na torach. Na szczęście w porę udało się je usunąć.

To metoda, stosowana przez złodziei węgla. Blokady z podkładów kolejowych mają zmusić maszynistów pociągów, wiozących surowiec, do zatrzymania pojazdów. Ten moment wykorzystują rabusie, którzy wysypują na tory tony węgla. Tym razem jednak kierujący pociągiem nie zatrzymał się i staranował blokadę.

Jednak rabusie nie dawali za wygraną i nieco dalej ułożyli kolejną blokadę – tym razem także z betonowych słupów. Na szczęście zauważyli ją patrolujący okolicę pracownicy kolei, którzy rozebrali przeszkodę. Być może dzięki temu udało się uniknąć tragedii – tym torem miał bowiem przejeżdżać pociąg pasażerski z Czech do Katowic.

Na miejsce wezwano policję. Poszukiwania zakończyły się zatrzymaniem jednego ze sprawców, któremu zarzucono możliwość spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. Trwają poszukiwania jego wspólników.

Tylko w ciągu doby na Śląsku okradziono aż dziesięć pociągów z węglem. Na tory wysypano ponad dwadzieścia ton surowca. Pięciu rabusiów, kradnących węgiel i urządzenia kolejowe, udało się zatrzymać.