Los Terry Schiavo, od 15 lat przykutej do łóżka, w rękach sądu federalnego. Kongres USA uchwalił ustawę uchylającą decyzję sądu stanowego, który nakazał w piątek odłączenie jej od aparatury podtrzymującej życie.

Ustawa, natychmiast podpisana przez prezydenta George\'a W. Busha, przekazała sprawę pod jurysdykcję sądu federalnego w Tampa na Florydzie. Przed budynkiem sądu od rana demonstrują przedstawiciele skrajnej prawicy, domagając się, by sędzia uchylił orzeczenie o odłączeniu Schiavo od aparatury.

Decyzję taką wydano na wniosek męża kobiety. Michael Schiavo twierdzi, że Terry, kiedy jeszcze miała świadomość, powiedziała mu, iż nie chciałaby być sztucznie utrzymywana przy życiu. Powołuje się przy tym na opinię lekarzy, którzy opisują stan Terry jako wegetatywny, co oznacza, iż właściwie nie ma świadomości i nic nie czuje.

Jednak zdaniem rodziców Terry ich córka nie utraciła całkowicie świadomości - reaguje na ich słowa i dotyk, np. uśmiecha się. Twierdzą, że należy czekać na wynalezienie leków, które przywrócą ich córkę do normalnego życia.

Sprawa Terry Schiavo poruszyła całą Amerykę. Wg sondażu telewizji ABC News, 70 proc. mieszkańców USA uważa, że Kongres nie powinien interweniować w sprawę Schiavo. 67 proc. jest zdania, że kongresmani i senatorowie uczynili to raczej dla swoich politycznych korzyści niż z szacunku dla zasad moralnych.

A jak przypadek Terry Schiavo wyglądałby nad Wisłą? W Polsce przepisy są jasne – nie można odłączyć pacjenta od respiratora ani zaprzestać podawania mu jedzenia, jeśli jego mózg choćby częściowo żyje. Posłuchaj relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej: