Czy rosyjską milicję drogową, symbol korupcji w Rosji, można oduczyć brania łapówek? Odważny eksperyment wdrażają władze Tatarstanu - nagradzają tych, którzy odrzucą korupcyjne propozycje.

Zasada jest prosta - milicjant odrzuca propozycje „wzięcia w łapę”, melduje swojemu szefowi, a ten z budżetowych pieniędzy wypłaca mu premię w wysokości… proponowanej łapówki.

Na razie najwięcej zyskał milicjant, który w bagażniku mercedesa znalazł 15 kg heroiny. Narkotykowy kurier zaproponował funkcjonariuszowi samochód, by ten przymknął oko. Policjant był twardy - w nagrodę dostał kawalerkę, wartą tyle, co mercedes.

Gdyby mieli świetne pensje i nie chcieliby stracić pracy, to baliby się wyciągać ręce po łapówkę - twierdzi starszy mieszkaniec Moskwy. Tatarski pomysł „rekompensowania utraconej łapówki” uznał za absurdalny.