Zarzut przywłaszczenia pieniędzy, które przynieśli na komendę uczciwi znalazcy usłyszał Artur O. - policjant z Lublina. 44-latek wypłacił ze znalezionych kart bankomatowych 470 tys. zł, a z przywiezionej na komendę torebki ukradł 4 tysiące złotych. Mężczyzna przyznał się do winy. Został wydalony ze służby w policji.

Byłemu już policjantowi prokurator zarzucił niedopełnienie ciążących na nim obowiązków i "przywłaszczenie powierzonego mu przez znalazców mienia". Prokurator zastosował wobec Artura O. środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Zarzuty przedstawione policjantowi dotyczą różnych zdarzeń. W sierpniu do jednego z komisariatów w Lublinie, gdzie Artur O. pełnił funkcję dyżurnego komisariatu, uczciwy znalazca przyniósł torebkę, znalezioną na jednym z przystanków MPK. W torebce były m.in. dokumenty i pieniądze w kwocie 4 tys. zł. Według ustaleń prokuratury Artur O. wyjął i zabrał pieniądze, a torebka z pozostałą zawartością została zwrócona pokrzywdzonej kobiecie. Ta stwierdziła brak pieniędzy, o czym zawiadomiła policję – podała Syk-Jankowska.

W październiku do tego samego komisariatu - gdzie dyżurował Artur O. - inny uczciwy znalazca przyniósł znalezione etui z dokumentami i kartami bankomatowymi. Wśród tych dokumentów zapisany był numer PIN do jednej z kart bankomatowych. Według prokuratury następnego dnia Artur O. z jedną z kart bankomatowych (ze znalezionego etui) poszedł do pobliskiego centrum handlowego i wykorzystując uzyskany kod PIN wypłacił 470 zł.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Artur O. przyznał się do dokonania zarzuconych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, w których nie kwestionował sprawstwa odnośnie wskazanych przestępstw – dodała Syk-Jankowska. Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Renata Laszczka-Rusek poinformowała, że Artur O. został dziś zwolniony ze służby. Jak podkreśliła, to właśnie funkcjonariusze komisariatu, w którym pracował Artur O., ustalili, że dopuścił się on łamania prawa.

W każdym przypadku naruszenia przepisów prawa funkcjonariusz ponosi podwójną odpowiedzialność - karną i dyscyplinarną. W tym przypadku kara dyscyplinarna mogła być tylko jedna - wydalenie ze służby – dodała Laszczka-Rusek.

Artur O. pełnił służbę w policji od 1991 r. Za zarzucone mu przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

(dp)