Ślady DNA pozostawione na paczce z narkotykami doprowadziły warmińsko-mazurską policję do dwóch suwalskich dilerów, którzy przesyłali je studentom do Olsztyna.

Do przesłania wyglądających jak prezenty kolorowych paczek handlarze narkotyków wykorzystywali nieświadomych niczego kierowców autobusów rejsowych.

Początkiem narkotykowej sprawy było zatrzymanie w ubiegłym tygodniu w Olsztynie czterech studentów. W mieszkaniu, które wynajmowali, znaleziono tabletki ekstazy, marihuanę i amfetaminę, a także wagę elektroniczną.

Policyjne śledztwo doprowadziło policjantów do Suwałk. Autobusem rejsowym z tego miasta do jednego z zatrzymanych studentów przyjechała paczka. W środku była amfetamina i marihuana.

Policjanci zdjęli z paczki ślady DNA; po badaniach okazało się, że należą do notowanego już przez policję mieszkańca Suwałk Marka Ł. W jego mieszkaniu funkcjonariusze odkryli skrytki pełne narkotyków.

W zamrażalniku lodówki ukryta była amfetamina, a w innych pudełkach i słoikach policjanci znaleźli marihuanę i haszysz. Policjanci zatrzymali także innego suwalskiego handlarza narkotyków Andrzeja T., który zaopatrywał się u mężczyzny. Mieszkańcom Suwałk grozi do 10 lat więzienia.