Właściciele brytyjskich pubów wierni zasadzie „Piłeś - nie jedź”, zaczęli instalować w barach płatne alkomaty. Test na takim alkomacie może przekonać niektórych barowiczów, że do domu lepiej wrócić taksówką.

Za skorzystanie z alkomatu trzeba będzie zapłacić jednego funta. To cena małego piwa w pubie. Jeśli w oddechu delikwenta będzie zbyt dużo alkoholu, maszyna głośno o tym poinformuje. Odczytywanie napisów mogłoby w niektórych przypadkach okazać się zbyt trudne.

Nie wszystkim jednak podoba się wprowadzanie do pubów policyjnych instrumentów. W Wielkiej Brytanii można bowiem zasiąść za kierownicą nawet po wypiciu dwóch piw lub dwóch lampek wina. Zdaniem wielu osób, instalowanie alkomatów w pubach będzie zachęcać ludzi do podejmowania zbędnego ryzyka.

Na razie do użytku Brytyjczyków oddano 100 alkomatów. Wśród 140 tysięcy barów i pubów, będą one raczej kroplą w morzu. Najlepiej w takiej sytuacji zaufać zdrowemu rozsądkowi i po prostu nie pić...

W zakopiańskich restauracjach od dawna już działają takie alkotestery. Ich działanie sprawdzał reporter RMF Maciej Pałahicki: