Całemu złu na kolei są winne samorządy - uważają przedstawiciele PKP. Według nich odwoływanie pociągów regionalnych i straty w spółce obsługującej połączenia lokalne to wynik bezmyślności władz samorządowych.

W myśl tegorocznej ustawy budżetowej to właśnie samorządy finansują regionalne połączenia PKP. Kolej twierdzi, że pieniądze są na kontach urzędów, ale te wydają je na inne cele. Dla pasażerów konflikt ten oznacza, że nie wydostaną się ze swych miejscowości, jeśli kolej jest tam jedynym środkiem transportu.

Andrzej Piłat z Ministerstwa Infrastruktury obarcza winą za likwidację połączeń samorządy: Uważam, że jest to ogromna lekkomyślność, polegająca na tym, że środki wpłynęły, można nimi obracać na inne cele, a póki co pociągi chodzą, więc informuję, że przestaną po prostu w jakiejś części chodzić.

Swojego niezadowolenia nie kryje także prezes Przewozów Regionalnych. Według niego samorządy, nie płacąc za połączenia, pogrążają spółkę: Od wczoraj mamy wyłączenie napięcia na jednym odcinku na linii Kraków-Zakopane i również na odcinku Nowy Sącz-Stróże.

Kolej bez prądu? To się raczej nie uda...