Polskie Koleje Państwowe chcą zlikwidować dalekobieżne pociągi pospieszne. Część z nich zastąpią droższe, choć wcale nie szybsze, ani wygodniejsze ekspresy. Dalekobieżne pociągi skończą żywot prawdopodobnie pod koniec roku.

Tak, stanie się to, kiedy zostanie wprowadzony nowy rozkład jazdy, w grudniu tego roku - potwierdza rzecznik zarządu PKP. Ewa Zagórska tłumaczy te zmiany koniecznością wprowadzenia w życie rządowego programu restrukturyzacji kolei.

Restrukturyzacja obejmie około 300 pociągów, ale tylko co trzeci ma szanse stać się ekspresem. Reszta prawdopodobnie zniknie z rozkładu. Według PKP pociągi przynoszą straty i są konkurencją dla ekspresów – jeżdżą po tych samych trasach i, co ciekawe, zazwyczaj są pełne do ostatniego miejsca.

Pasażerowie odczują zmiany we własnych portfelach. Dziś 250-kilometrowa podróż wagonem II klasy pociągiem pospiesznym kosztuje około 50 złotych. Ekspresy są o kilkanaście złotych droższe. Ponadto obowiązują w nich miejscówki za kolejne kilkanaście złotych. Planowane zmiany nie tylko zmniejszają więc wybór pociągów, ale będą oznaczać też podwyżki cen biletów, nawet o 100 procent.