Parlament Europejski jest wstrząśnięty śmiercią 30-letniej ciężarnej kobiety z Pszczyny w woj. śląskim. Będzie rezolucja, w której eurodeputowani potępią orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października. Rok temu de facto zakazał on aborcji w Polsce.

Jak donosi dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, w dokumencie ma się także znaleźć odwołanie do tragicznej śmierci kobiety z Pszczyny, która - jak wynika z relacji rodziny - zmarła z powodu odmowy wykonania aborcji ratującej życie.

Głosowanie Parlamentu Europejskiego nad rezolucją odbędzie się w najbliższy czwartek.

Projekt dokumentu uzgodniły już największe, prodemokratyczne frakcje, a więc Europejska Partia Ludowa (EPL), socjaldemokraci (S&D), Zieloni, liberałowie (Renew Europe) i skrajna lewica. Jest więc pewne, że zostanie przyjęty.

Socjaldemokraci (S&D) zgłosili poprawkę do tekstu rezolucji, ws. śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny. "Jest pierwszą osobą, która zmarła w bezpośredniej konsekwencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i jego mrożącego wpływu na lekarzy w Polsce" - czytamy w dokumencie.

Według ustaleń dziennikarki RMF FM, poprawka ma już wstępną aprobatę pozostałych frakcji, które są inicjatorami rezolucji.

"Nie wyobrażam sobie, żeby historia pani Izabeli nie została uwzględniona w przygotowanej przez parlament rezolucji" - powiedział dziennikarce RMF FM eurodeputowany socjaldemokratów Robert Biedroń.

"Pani Izabela jest pierwszą kobietą, która zmarła z powodu wyroku tzw. "Trybunału Konstytucyjnego." Przed śmiercią powiedziała bliskim, że lekarze przyjmują postawę "poczekamy i zobaczymy" ze względu na restrykcyjne prawo antyaborcyjne. Zmarła tylko dlatego, że grupa religijnych fanatyków zadecydowała, że płód jest bardziej ważny niż życie kobiety. Jej śmierć wstrząsnęła całą Europą" - zaznacza Biedroń.

"Popieramy dopisanie tego tragicznego wydarzenia do rezolucji" - przekazał z kolei szef delegacji PO-PSL eurodeputowany Andrzej Halicki.

Co znajdzie się w dokumencie?

W rezolucji Parlament Europejski nalega, aby wykonanie aborcji nie było w żaden sposób objęte kodeksem karnym, ponieważ "działa to paraliżująco na lekarzy, którzy w konsekwencji powstrzymują się od świadczenia usług SRH z obawy przed sankcjami karnymi".

Eurodeputowani przypominają ponadto, że wiele Polek musiało w ostatnim roku dokonywać aborcji poza granicami Polski.

"W ciągu ostatnich 12 miesięcy organizacje zajmujące się "aborcją bez granic" pomogły 34 tysiącom osób z Polski uzyskać dostęp do aborcji" - czytamy w tekście rezolucji. Jak podkreślono, liczby te stanowią zaledwie ułamek całkowitej liczby Polek potrzebujących wsparcia w dostępie do opieki aborcyjnej.

W rezolucji podkreślono, że problem barku dostępu do aborcji nieproporcjonalnie dotyka kobiety i kobiety w ciąży, które nie mają środków finansowych na sfinansowanie aborcji medycznej lub aborcji za granicą.

Eurodeputowani wzywają Radę UE, by zajęła się sprawą zakazanej de facto aborcji w Polsce podczas przesłuchań w ramach procedury art. 7 Traktatu UE.