Około stu osób - podwykonawców włoskiej firmy Astaldi - blokowało tory Centralnej Magistrali Kolejowej na wysokości Pruszkowa. To trasa, którą w ciągu doby przejeżdża około stu pociągów. Podwykonawcy żądają wypłat za wykonane prace. Kolej w reakcji na blokadę zaprasza protestujących na rozmowy, ale był warunek: zejście z przejazdu i odblokowanie Centralnej Magistrali Kolejowej. Rozmowy przedstawicieli PKP PLK z podwykonawcami włoskiej spółki Astaldi mają się rozpocząć wkrótce. Na miejsce przyjechali przedstawiciele PKP.

Protestujący blokowali tory na odcinku Pruszków - Grodzisk Mazowiecki. Przed godziną 11 na wysokości przejazdu w Pruszkowie stanęły dwie ciężarówki oraz traktor. Tuż obok pojawiło się kilkudziesięciu mężczyzn, wszyscy w odblaskowych koszulkach. Zapowiadali, że będą tak stać do momentu aż dostaną pieniądze za wykonane prace. 

Czekamy 4 miesiące na pieniądze - mówił naszemu dziennikarzowi jeden z protestujących. Do jutra czekamy, a nawet do soboty. Możemy tu spać nawet - dodawał inny. 

Paraliż na torach

Do południa największe problemy były na drodze dojazdowej trasie do torów, utworzył się nawet ponad kilometrowy korek. Przez protest były opóźnienia w kursowaniu Pociągów Kolei Mazowieckich, Szybkiej Kolei Miejskiej i Intercity. 

Oznacza to blokadę właściwie wszystkich torów podmiejskich oraz dalekobieżnych na odcinku Warszawa - Grodzisk Mazowiecki - powiedział Kamil Migała, rzecznik prasowy SKM. Wszystkie pociągi jadące w kierunku Grodziska, Żyrardowa i Skierniewic oraz w kierunku Krakowa, Katowic, ale też Łodzi, Wrocławia i Częstochowy będą musiały jeździć objazdami - informował.

W związku z blokadą możliwe są opóźnienia, odwołania i skrócenia przejazdów na linii S1. Możliwe będą również opóźnienia na liniach S2 i S3 - powiedział. W przypadku utrudnień będzie wzajemne honorowanie biletów w pociągach Szybkiej Kolei Miejskiej, PKP Intercity i Kolei Mazowieckich - deklarował rzecznik SKM. Pasażerów będziemy informować na bieżąco.

W Kolejach Mazowieckich wprowadzono wzajemne honorowanie biletów w pociągach KM i SKM. Po zablokowaniu torów pociągi do Grodziska Mazowieckiego i Żyrardowa kursują jedynie do Pruszkowa. Na odcinku Pruszków - Grodzisk Mazowiecki uruchomiono autobusy komunikacji zastępczej.

W związku ze strajkiem pociągi mogą kursować drogą okrężną lub zostać odwołane. ZOBACZ KOMUNIKAT 

Opóźniają się wypłaty należności za prace na linii kolejowej Lublin-Warszawa

Zdaniem podwykonawców, firma PKP Polskie Linie Kolejowe celowo opóźnia wypłaty należności za wykonane prace na linii kolejowej Lublin-Warszawa. 

Po groźbie blokady budów, za które odpowiada włoska Astaldi - firma przekazała podwykonawcom wszystkie niezbędne dokumenty, których brakiem zasłaniały się PKP PLK, żeby wypłacić pieniądze. Tymczasem jak mówią podwykonawcy, PKP PLK domagają się kolejnych dokumentów, a po ich złożeniu słyszą, że znowu czegoś brakuje.

Po poniedziałkowym spotkaniu podwykonawcy, usłyszeli, że w sprawie płatności mają pójść do sądu. I jak podkreślają ich cierpliwość się skończyła.

Co zamierzają zrobić władze kolejowej spółki?

Władze kolejowej spółki skierowały w miejsce planowanej blokady znaczne siły Straż Ochrony Kolei - powiadomiono też policję argumentując, że chodzi o zagrożenie dla pasażerów pociągów.

Po drugie sztab w siedzibie PLK przygotował objazdy dla poszczególnych pociągów. 

Wiceprezes PLK Arnold Bresch powiedział, że trudno ustalić, z kim rozmawiać o blokadzie, bo formalnie nikt się do niej nie przyznaje: Pisma do nas przychodzą niepodpisane czytelnie, z anonimowego konta mailowego. Z podwykonawcami wciąż rozmawiamy - zapewnił wiceszef PLK. Kolejny termin weryfikacji dokumentów to 14 grudnia.

Kolej zaprosiła blokujących tory na rozmowy, ale był warunek: zejście z przejazdu i odblokowanie Centralnej Magistrali Kolejowej. PKP PLK informowało, że nie ma mowy o natychmiastowym spełnieniu żądania wypłaty wszystkich pieniędzy, o które walczą podwykonawcy Astaldi, bo - jak usłyszał reporter RMF FM Mariusz Piekarski - nie mają jak potwierdzić, że prace zostały faktycznie wykonane, a materiały dostarczone. Tak mówił wiceprezes PKP PLK dodając: "Jak mamy zapłacić za umowy zmieniane już po zerwaniu kontraktu przez Astaldi" 

Wpłynęły do nas dokumenty już po zakończeniu współpracy z Astaldi, w których były rewizje czy aneksy do zawartych między nimi umów - podkreśla Bresch. Dlatego część roszczeń może zmienić się dopiero w sądzie - przyznaje wiceprezes PLK. 


Minister infrastruktury: Oszacowaliśmy, że firma Astaldi nie wypłaciła podwykonawcom kwoty ok. 160 mln zł

O blokadę Centralnej Magistrali Kolejowej był pytany w Porannej rozmowie w RMF FM minister infrastruktury. Oszacowaliśmy, że firma Astaldi nie wypłaciła podwykonawcom kwoty ok. 160 mln zł - powiedział. Stało się tak, że firma Astaldi zeszła z budowy linii kolejowej Kraków - Lublin na koniec września. Od początku października, a mamy 6 grudnia, wypłaciliśmy już 70 mln zł przedsiębiorcom, podwykonawcom. Wypłaciliśmy, korzystając z gwarancji finansowych, które Astaldi złożyło. Uruchomiliśmy gwarancję. 60 milionów... - tłumaczył.

Andrzej Adamczyk pytany o to, dlaczego te pieniądze do podwykonawców nie dotarły, odparł: Dokumenty na 69 milionów są badane. Upłynęły 3 miesiące, wypłaciliśmy ponad połowę zobowiązań generalnego wykonawcy firmy Astaldi. Mało tego... (...). Proszę pamiętać, że przed laty przedsiębiorcy czekali miesiące, lata na to, żeby wypłacono im pieniądze.

Zapewnił, że nikt nie chce, by firmy zbankrutowały. Jednocześnie zaznaczył, że trzeba zbadać dokumenty. Nie możemy publicznego grosza wypłacić tylko dlatego, że przychodzi przedsiębiorca i mówi, że ‘należą mi się pieniądze, bo Astaldi mi nie wypłaciło tych pieniędzy’. Nie państwo polskie, tylko Astaldi. Generalny wykonawca nie wypłacił im pieniędzy. Mówimy: ‘dobrze, przynieś dokumenty, połóż je nas stole, a my wypłacimy pieniądze’ - podkreślał.

TUTAJ PRZECZYTACIE CAŁĄ ROZMOWĘ Z ANDRZEJEM ADAMCZYKIEM>>>

Astaldi pod koniec września przysłała do PKP PLK informację, że umowy dotyczące modernizacji linii Dęblin – Lublin i linii Poznań – Leszno wygasły. Resort infrastruktury wezwał włoską firmę do wznowienia prac, ale wykonawca nie powrócił na place budów. Dlatego PKP PLK 2 października wezwały Astaldi wraz z konsorcjantami do podjęcia prac na kontraktach, tj. linii kolejowej nr 7 na odcinku Dęblin – Lublin i linii Poznań – Wrocław. W związku z tym, że włoska firma nie podjęła prac na obu liniach, PLK 5 października złożyły oświadczenia o odstąpieniu od obu umów z winy konsorcjantów. Astaldi jest zaangażowane w Polsce także w budowę dróg i warszawskiego metra (jest samodzielnym wykonawcą rozbudowy II linii metra na Pradze-Północ i Targówku o stacje Szwedzka, Targówek i Trocka).

oprac.