Podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum papież Franciszek powiedział, że krzyż Chrystusa widać w obliczach prześladowanych chrześcijan, ludzi ścinanych "barbarzyńskim mieczem", uchodźców tonących w Morzu Śródziemnym i Egejskim.

Podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum papież Franciszek powiedział, że krzyż Chrystusa widać w obliczach prześladowanych chrześcijan, ludzi ścinanych "barbarzyńskim mieczem", uchodźców tonących w Morzu Śródziemnym i Egejskim.
„Jak nie dostrzec oblicza Pana w obliczu milionów uchodźców, uciekinierów i wysiedlonych" apelował papież Franciszek podczas nabożeństwa /ANGELO CARCONI /PAP

Na zakończenie nabożeństwa w rzymskim Koloseum Franciszek wygłosił modlitwę do krzyża Chrystusa. Mówił o dramatach i niesprawiedliwości na świecie, a także o tych, którzy poświęcają się z oddaniem dla innych.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię dzisiaj w naszych siostrach i naszych braciach zabitych, spalonych żywcem i ściętych barbarzyńskim mieczem przy nikczemnym milczeniu - powiedział papież.

Podkreślał, że krzyż Chrystusa widać w twarzach dzieci, kobiet i wszystkich wycieńczonych i wystraszonych, którzy uciekają przed wojnami oraz przemocą i często nie znajdują nic oprócz śmierci i tylu Piłatów, umywających ręce.".

Papież wymienił następnie - odnosząc się do skandalu pedofilii w Kościele - niewiernych kapłanów, którzy zamiast ogołocić się ze swych próżnych ambicji, odzierają nawet niewinnych z ich godności.

Wspomniał o fundamentalizmie i terroryzmie wyznawców pewnych religii profanujących imię Boga i wykorzystujących go do tego, aby usprawiedliwić niesłychaną przemoc.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię też dzisiaj w możnych i handlarzach broni, którzy podsycają ogień wojen niewinną krwią braci - podkreślał papież.

Nawiązał do losu migrantów mówiąc, że krzyż widać w Morzu Śródziemnym i Egejskim, które stały się cmentarzyskami, obrazem naszego niewrażliwego i odurzonego sumienia.

Przywołał kwestię niszczenia środowiska naturalnego; czyli "wspólnego domu" dewastowanego z powodu egoizmu ludzi "rujnujących przyszłość następnych pokoleń".

Ale ten krzyż - wskazywał papież - można także dostrzec w "marzycielach, którzy żyją z sercem dzieci i codziennie pracują, by uczynić świat miejscem lepszym, bardziej ludzkim i sprawiedliwym".

Nabożeństwu towarzyszyły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, dodatkowo zaostrzone po zamachach w Brukseli. W Drodze Krzyżowej uczestniczył poprzedni król Belgii, Albert II i jego żona Paola, rodzice obecnego monarchy Filipa.

Krzyż przy kolejnych stacjach nieśli między innymi Syryjczycy, co było nawiązaniem do wojny w ich kraju i dramatu uchodźców, a także obywatele Republiki Środkowoafrykańskiej, Ugandy i Kenii - państw, które papież odwiedził w zeszłym roku. Byli też Ekwadorczycy, Boliwijka i Amerykanin; to również nawiązanie do celów papieskich pielgrzymek.

Poza tym krzyż niosły: rodzina z Rzymu, osoba niepełnosprawna, Chinka i Rosjanka.