Strażacy z Nysy na Opolszczyźnie dostali oręż do walki z zanieczyszczeniami na rzekach. 60-metrowa elastyczna zapora pozwoli na skuteczne zatrzymywanie substancji ropopochodnych, które mogą dostać się do rzeki. Zapora została już przetestowana.

Na terenie nyskiego powiatu jest wiele rzek i potoków. Bywa, że groźne substancje przypływają do Polski z Czech rzeką Białą Głuchołaską. Zapora znacznie ułatwi pracę strażakom. Do tej pory nyscy strażacy prosili o pomoc kolegów z Opola lub stosowali bardziej prymitywne metody np. bale ze słomą.

Brak takiej zapory strażacy odczuli najbardziej w czasie pamiętnej powodzi w 19997 roku. Istniało wtedy zagrożenie rozlewu substancji ropopochodnych i rożnego rodzaju chemikaliów w przypadku zalań zakładów - mówi RMF kapitan Straży Pożarnej Rafał Góra.

Zapora pozwala na odpowiednie skierowanie i zgromadzenie w jednym miejscu niebezpiecznych substancji, które dostały się do rzeki. Aby rozwinąć tamę na rzece potrzeba 10 strażaków – po czterech na obu brzegach i dwóch na łodzi. Tempo rozstawienia zależy przede wszystkim od szerokości rzeki i szybkości nurtu.

foto Cezary Puzyna RMF Opole

12:10