Limit prędkości 25 km/h i jazda bez wymogu zakładania kasku. To zapisy ustawy, która ma uregulować poruszanie się hulajnogami elektrycznymi - ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski. W przyszłym tygodniu ustawa ma zostać wpisana do harmonogramu prac rządu. W ustawie ma się też znaleźć kluczowy zapis: że hulajnogi elektryczne mają poruszać się po ścieżkach rowerowych. Teraz użytkownicy hulajnóg traktowani są jak piesi.

Zgodnie z projektem, jeśli nie będzie ścieżki rowerowej, osoba na hulajnodze będzie mogła poruszać się po jezdni, ale tylko tam, gdzie jest ograniczenie prędkości do 30 km/h. W innych przypadkach hulajnogą będzie można wjechać na chodnik, ale tylko na takich warunkach, na jakich może to zrobić rowerzysta.

Na hulajnodze nie będzie wolno jechać szybciej niż 25 km/h. Resort infrastruktury rozważa jeszcze, czy wprowadzić fabryczny limit dla nowo sprzedawanych pojazdów.

Dyskutowany jest także wiek, od którego będzie można korzystać z elektrycznych hulajnóg. Prawdopodobnie będzie to minimum 10 lat oraz wymóg karty rowerowej dla dzieci. 

Ekspertka Instytutu Transportu Samochodowego: Kluczowa jest prędkość

Zdaniem Anny Zielińskiej, ekspertki ds. bezpieczeństwa ruchu w Instytucie Transportu Samochodowego, to bardzo dobrze, że pojawią się przepisy regulujące ruch elektrycznych hulajnóg, ale trzeba jeszcze bardziej zadbać o pieszych - a kluczowa jest w tej kwestii prędkość.

Według ekspertki, ograniczenie do 25 km/h jest w przypadku ścieżek rowerowych w sam raz. Co więcej, większość takich pojazdów ma taki fabryczny limit prędkości.

Problem może pojawić się, gdy skończy się ścieżka rowerowa - a projekt ustawy w wyjątkowych sytuacjach dopuszcza jazdę po chodniku. Wtedy te 25 km/h może być dla pieszych niebezpieczne.

Chyba że użytkownik hulajnogi ograniczy prędkość np. do 12 km/h, jak to jest w niektórych krajach - mówi Anna Zielińska.

Równocześnie jednak zaznacza, że z egzekwowaniem ograniczenia prędkości na chodniku może być kłopot - tak jak z poskromieniem rowerzystów na chodnikach. Jak podkreśla ekspertka: żadna ustawa nie będzie skuteczna, dopóki nie nauczymy się, że na drodze, chodniku czy ścieżce rowerowej nie jesteśmy sami.

Dobrze jednak - jak mówi - że w końcu jakieś przepisy się pojawią.

I to jest bardzo dobry kierunek - natomiast nie zapominajmy, że przepisy to nie wszystko: (ważne są) nasze zachowania, szacunek dla innych użytkowników - podkreśla Zielińska.

Jak dodaje, nigdzie na świecie nie ma ws. elektrycznych hulajnóg wzorcowych przepisów, nigdzie nie znaleziono na nie idealnego sposobu - wszyscy jeszcze się tego uczą.

Elektryczne hulajnogi będą traktowane jak pojazdy

O tym, że elektryczne hulajnogi będą traktowane jak pojazdy, a odpowiedni projekt zmiany ustawy jest praktycznie gotowy, poinformował w czwartek minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu to będzie ten czas, kiedy będziemy starali się wpisać projekt ustawy (o hulajnogach) do prac rządu - powiedział dziennikarzom minister. Mam nadzieję procedować ten projekt zgodnie z procedurą legislacyjną. Projekt jest praktycznie gotowy - dodał.

Mówimy o urządzeniach transportu, napędzanych energią elektryczną. To jest pojazd - powiedział minister pytany, jak należałoby traktować elektryczną hulajnogę.

Teraz w polskim prawie nie ma regulacji, które dotyczą hulajnóg elektrycznych, dlatego ich użytkownicy są traktowani jako piesi, którzy powinni korzystać z chodników.

Przybywa elektrycznych hulajnóg

Jak w marcu alarmowali dziennikarze RMF FM, elektrycznych hulajnóg cały czas przybywa, a wciąż nie wiadomo, jak od strony prawnej traktować jeżdżących.

Choćby w Warszawie powstała kolejna już wypożyczalnia. Brak przepisów, a co za tym idzie: hulajnogi na chodnikach, to po prostu zagrożenie.

Możemy sobie tylko wyobrazić, jakie zagrożenie użytkownik hulajnogi jadący z prędkością 25 km/h stwarza, jadąc między pieszymi po chodniku - mówi były komendant stołecznej policji Michał Domaradzki, dziś dyrektor biura mobilności w Warszawie.

We Francji w ubiegłym roku w wypadkach z udziałem hulajnóg zginęło 5 osób. W Warszawie tak poważnych zdarzeń jak na razie nie było.