Niedopełnienie obowiązków – to zarzut jaki postawiła prokuratura 5 pracownikom zakładu karnego w Wadowicach. W październiku ubiegłego roku uciekł stamtąd Ryszard Niemczyk podejrzewany o zabójstwo domniemanego szefa pruszkowskiej mafii Pershinga. Niemczyka do tej pory nie udało się złapać.

Wśród oskarżonych jest były dyrektor więzienia, kierownik działu ochrony oraz trzej strażnicy. Grozi im do 3 lat więzienia. Na razie prokuratorzy nie znaleźni dowodów na to, że ktoś w więzieniu pomagał Niemczykowi. Ekspertyzy nie potwierdziły również hipotezy o przepiłowanej siatce. „Siatka była przerdzewiała” – powiedział prokurator Leszek Goławski. W Wadowicach poza złym stanem ogrodzenia w złym miejscu był spacerniak - uniemożliwiło właściwą obserwację najgroźniejszych więźniów. Przed ucieczką Niemczyka, w sierpniu z więzienia zniknęli dwaj inni więźniowie. Uciekli wykuwając dziurę w ścianie. Ich cela graniczyła z pomieszczeniami sądu. Stamtąd więźniowie bez trudu wydostali się na wolność. Dziurę wykuwali przez dwa dni i nikt tego nie zauważył. „To ewidentny brak kontroli nad tym co działo się w celach” – powiedział Goławski. Posłuchaj relacji Przemysława Marca, reportera radia RMF FM:

08:25