Niemieckie lotniska rezygnują z wprowadzenia skanerów ciała. Powodem są błędy, jakie wystąpiły w fazie testowej - przyznało niemiecki ministerstwo spraw wewnętrznych. Przez 10 miesięcy dwa tego typu urządzenia testowano na lotnisku w Hamburgu. Do końca lipca zeszłego roku dobrowolnemu skanowaniu poddało się tam ponad 800 tysięcy podróżnych.

Tygodnik "Der Spiegel" podał na swoich stronach, że w ponad połowie przypadków urządzenia ogłaszały fałszywe alarmy. Dla skanerów najbardziej mylące były fałdy na ubraniach i ludzki pot. Urządzenia testowane w Niemczech pracują w paśmie fal milimetrowych. Niemieckie MSW wykluczyło stosowanie skanerów opartych na falach rentgenowskich, ponieważ z jednej strony mogą być szkodliwe dla zdrowia, a z drugiej wyświetlają obraz ciała pasażera. Hamburskie skanery pokazują jedynie kontury sylwetki. Dziś europejskie lotniska mogą stosować skanery ciała tylko na próbę. Komisja Europejska dopiero opracowuje rozporządzenie, które dałoby zielone światło do ich powszechnego stosowania.