Rosyjska policja zatrzymała mordercę dwóch kobiet z Kazania. 38-letni wykładowca uczelni przyznał się do zabójstwa. Igor Danilewski próbował zmylić tropy śledztwa, pisząc krwią przy ciałach ofiar hasło "Uwolnić Pussy Riot".

Zatrzymany Igor Danilewski przyznał w rozmowie ze śledczymi, że chciał stworzyć wrażenie "rytualnego zabójstwa". Jak udało się ustalić, mężczyzna spotykał się z 38-letnią kobietą. Zabił ją i jej 76-letnią matkę, bo chciał pozbyć się długów - poinformowało radio Echo Moskwy.

Kobiety zamordowano kilka dni temu. Ich ciała znaleziono jednak dopiero wczoraj. Policję zaalarmowali sąsiedzi, którzy na klatce schodowej poczuli odór rozkładających się ciał. Zwłoki 76- i 38-latki zostały zmasakrowane, na obu stwierdzono po kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Napis "Free Pussy Riot" zabójca zostawił na ścianie w korytarzu, wykonał go krwią ofiar.

Zatrzymanie mężczyzny i jego wyjaśnienia potwierdziły tym samym przypuszczenia lokalnych mediów, że pozostawienie na miejscu morderstwa napisu, sugerującego poparcie dla trzech członkiń punkrockowej grupy Pussy Riot, jest próbą skierowania śledztwa w sprawie zabójstwa na fałszywy trop.

Adwokat artystek Nikołaj Połozow określił zbrodnię w Kazaniu jako "nikczemną, brudną prowokację". Podkreślił też, że stronnicy Pussy Riot uciekają się wyłącznie do legalnych form protestu. Jest to makabryczna, nieludzka prowokacja, albo przypadek z psychiatrii klinicznej, tj. czyn jakiegoś maniaka - dodał.

Członkinie Pussy Riot skazane na 2 lata łagru

Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie skazał 17 sierpnia 22-letnią Nadieżdę Tołokonnikową, 24-letnią Marię Alochiną i 29-letnią Jekatierinę Samucewicz na dwa lata pozbawienia wolności za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Były one wśród pięciu performerek z Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina".

W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ młode kobiety określiły jako "modlitwę punkową". Wkrótce po kontrowersyjnej akcji trzy artystki zostały aresztowane.

Akty wandalizmu po wyroku na Pussy Riot