Leszek Miller opuścił szpital – w którym leczył się po wypadku śmigłowca - dwa tygodnie temu. I choć intensywnie pracuje, to nie stawi się dziś w sądzie, gdzie miał zeznawać jako świadek w procesie Rywina. Na przeszkodzie stanął... stan zdrowia.

O zmianę terminu rozprawy poprosiła Kancelaria Premiera. Sąd przychylił się do prośby – Miller zostanie przesłuchany dopiero 20 lutego. Muszę się do tego przygotować, a wydarzenia związane z dochodzeniem do pełni sił uniemożliwiły mi to przygotowanie - tłumaczy premier.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 3 dni wcześniej, czyli 17 lutego, w sądzie ma się stawić Robert Kwiatkowski, którego ostatnio swymi zeznaniami obciążył Jerzy Urban.

Może więc premier chce się przygotowywać, ale dopiero po zapoznaniu się z zeznaniami innych świadków – zastanawia się Zbigniew Ziobro z PiS-u: Są to zasadnicze pytania: czy premier chce mówić prawdę i tylko prawdę, czy premier chce się znaleźć w komfortowej sytuacji, by uciec przed negatywnymi konsekwencjami mówienia prawdy.

Wątpliwości Ziobry wydają się być uzasadnione, bo przecież premier obiecał, że dla wyjaśnienia sprawy udostępni swe billingi, notesy i kalendarze, ale nie zrobił tego do tej pory.

10:35