Materiały do produkcji bomby przemycił do angielskiego parlamentu jeden z dziennikarzy „The Sun”. Mężczyzna pracował wcześniej przez trzy tygodnie w stołówce, w której jadają parlamentarzyści.

Dziennikarz dostał pracę na podstawie fałszywych referencji. Jak pisze „The Sun”, udało mu się przemycić na teren strzeżonego budynku baterię, zapalnik, zwój drutu i przypominającą materiał wybuchowy kostkę plasteliny.

Dziennik opublikował także zdjęcie swojego pracownika, obsługującego stół, przy którym siedzi wicepremier John Prescott.

Przewodniczący Izby Gmin nie był w stanie ukryć swego zbulwersowania. Jego zdaniem systemy bezpieczeństwa, strzegące najważniejszej instytucji państwowej, są średniowieczne. Podziękował też publicznie dziennikowi „The Sun” za tak spektakularne obnażenie nieudolności strażników.