Komputer pokładowy, podgrzewane lusterka, wszelkie możliwe systemy bezpieczeństwa. Taką limuzyną będzie jeździć burmistrz Kraśnika na Lubelszczyźnie.

Nowe auto (za niemal 100 tys. złotych) jest superbezpieczne, bo - jak wyjaśnili reporterowi RMF w urzędzie miasta - burmistrz miał wypadek. Wprawdzie nie samochodem służbowym, a prywatnym, ale podobno uratowały go tylko poduszki powietrzne.

Zupełnie inaczej na całą sprawę patrzą mieszkańcy Kraśnika. Zakup limuzyny traktują jak zbytek i ekstrawagancję. Można kupić samochód za 50 tys., a resztę wydać na obiady, wesprzeć kluby sportowe – wyliczają opozycyjni radni.

Dodajmy, że w całym województwie żaden samorząd nie kupił droższego samochodu.