Tomasz Szawłowski jest nowym dyrektorem jednego z biur Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze". Wcześniej szefował stołecznemu Zarządowi Dróg Miejskich. Dał się wtedy poznać jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych urzędników miasta. NIK uznała, że ZDM pod jego rządami jest instytucją zagrożoną korupcją.

Prezydent Lech Kaczyński zwolnił Szawłowskiego ze stanowiska w pierwszym dniu swojego urzędowania. Ten jednak niezbyt długo był bezrobotny. W "Portach Lotniczych" szefuje nowopowstałemu biuru ds. obszaru ograniczonego użytkowania.

Nowy szef ma już gabinet, ale jeszcze nie ma czym zarządzać. Kiedy strefa ograniczonego użytku wokół lotniska zostanie utworzona, Tomasz Szawłowski będzie decydować o odszkodowaniach dla mieszkańców, którym najbardziej daje się we znaki hałaśliwe sąsiedztwo.

Droga, tak jak lotnisko jest zakwalifikowana, jako to miejsce, które jest uciążliwe komunikacyjnie i środowiskowo. W związku z powyższym z tymi zagadnieniami miałem do czynienienia - tak Szawłowski uzasadnia, że nadaje się do pełnienia nowej funkcji.

Ale oprócz doświadczenia, z poprzedniej firmy Szawłowski wyniósł też opinie bardzo kontrowersyjnego pracownika. To z nim znany bokser Przemysław Saleta procesował się o próbę wyłudzenia łapówki. Podobne podejrzenia miała także Najwyższa Izba Kontroli. Choć nigdy nie udało się ich potwierdzić, Tomasz Szawłowski stracił pracę w ZDM. Prezydent Warszawy Lech Kaczyński zarzucił mu niefachowość.

Porty Lotnicze nie przejmują się jednak ani podejrzeniami NIK-u, ani opinią Kaczyńskiego: Nie mamy podstaw, by wątpić w jego fachowość i uczciwość jako pracownika - mówi Edyta Mikołajczyk, rzecznik "Portów Lotniczych". Dodaje, że przedsiębiorstwo, w osobie Szawłowskiego, zyskało znakomitego profesjonalistę.

Foto: Archiwum RMF

17:25