Komandosi mają nowe berety: już nie czerwone, a ciemnozielone. Kolor określany jest jako "zielona czerń". Nowe nakrycia głowy nawiązują do tradycji polskich jednostek specjalnych z czasów drugiej wojny światowej, m. in. Samodzielnej Kompanii Commando. Komandosi są z tego zadowoleni, mają jednak pewne zastrzeżenia, w tym właśnie do nowego koloru.

Bogdan Fiałkowski ze Stowarzyszenia Komandosów z Bolesławca twierdzi, że kolor nie jest taki sam, jak beretów kompanii Commando, do których nawiązuje. Nie podoba im się także kształt. Nowe nakrycia głowy to tak zwane berety tłoczone, bardzo dopasowane. Mógłby być ewentualnie jako beret wyjściowy. Natomiast jako beret polowy - myślę, że to nie będzie wyglądało dobrze po kilku wyjściach w pole, żeby on ten kształt zachował i żeby można go w tej formie nosić - mówi Fiałkowski.

Pewną wadą jest także to, że beret ma zupełnie inny kształt niż pozostałe nakrycia głowy w wojsku. Mimo wszystko, Fiałkowski ocenia, że to krok we właściwym kierunku. Nareszcie będzie odróżnienie wojsk specjalnych od innych żołnierzy, którzy tylko nosili ten czerwony beret i ewentualnie zrobili jakiś skok spadochronowy czy uzyskali tytuł skoczka - podsumowuje.