Śląska policja rozbiła wczoraj gang złodziei węgla z transportów kolejowych. Zatrzymano dziewięć osób, wśród nich trzech nieletnich. Grupa działała na pograniczu Katowic, Mysłowic i Sosnowca. Według Straży Ochrony Kolei, na Śląsku działa kilkanaście podobnych gangów.

Nad sprawą od września tego roku pracowali wspólnie policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i funkcjonariusze z Mysłowic. Ustalono, że sposób działania złodziei był zawsze ten sam.

Węgiel wysypywano z jadącego pociągu. To zadanie należało do nastolatków. Potem chłopcy zbierali węgiel do worków i zanosili w umówione miejsce. Dostawali za to po 10 zł. Jeden z chłopców powiedział nam, że kradnąc węgiel utrzymywał swoich niepracujących rodziców - powiedział RMF Jacek Pytel ze śląskiej policji. Węgiel składowano na legalnie wynajętym placu w Mysłowicach.

Organizatorzy grupy wpadli podczas sprzedaży węgla mężczyźnie z Dolnego Śląska. Nie wiedział on, że kupował kradziony węgiel. Na placu policjanci znaleźli ponad 130 ton skradzionego węgla, który ułożony był według asortymentu: koks,

miał, groszek itd.

Kilka tygodni temu czwórka nastolatków w Katowicach - Załężu zginęła pod kołami pociągu. Przy chłopcach znaleziono worki na węgiel. Do wypadku doszło w pobliżu bocznicy kopalni "Kleofas". Właśnie tamtędy z zakładu wywożony jest węgiel.

Według Straży Ochrony Kolei, na Śląsku działa kilkanaście podobnych gangów. W ubiegły weekend w ciągu jednej tylko doby złodzieje wysypali z wagonów na Górnym Śląsku około 161 ton węgla. W ubiegłym roku spółka PKP Cargo SA, świadcząca kolejowe przewozy towarów, straciła z powodu kradzieży ładunków ponad 14,3 mln zł, z czego 8,1 mln zł to wartość skradzionego węgla.

06:35