Tego jeszcze w sumo - starożytnym, narodowym sporcie Japonii - nie było. Pochodzący z Mongolii Joko-zuna, czyli Wielki Mistrz Asaszorju, po tym, jak kilka dni temu został zdyskwalifikowany za pociągnięcie swojego przeciwnika za włosy, teraz został zmuszony do wycofania się z turnieju w Nagoji.

Asaszorju o mało nie pobił się ze swoim rodakiem Kjoku-szuzanem - tym samym, którego wcześniej ciągnął za włosy. Tego już było za wiele. Podczas walk pojawiły się transparenty, wzywające Asaszorju do powrotu do Mongolii, a szefowie federacji uznali, że zachowanie Mongoła nie licuje z powagą zawodnika sumo, który powinien charakteryzować się niewzruszonym spokojem i nie okazywać żadnych emocji.

Asashoryu to pierwszy zawodnik w historii sumo, który ośmielił się pociągnąć swego rywala za włosy, wygrywając zresztą walkę. Jest on niezwykle popularny w Japonii. 22-letni mongolski sportowiec uważany jest obecnie za mistrza sumo na świecie.

Bezpośrednio incydencie z pociągnięciem przeciwnika za włosy, Asashoryu został zdyskwalifikowany, co wywołało natychmiastowe protesty fanów mongolskiego zawodnika. Część kibiców jednak przyznała sędziom rację, porównując chwyt Asashoryu z głośną walką boksera Mike'a Tysona, w czasie której ugryzł on przeciwnika w ucho.

05:20