Do jutra rana koniński sąd odroczył proces Henryka M., oskarżonego o udział w zbrodniach ludobójstwa w Chełmnie nad Nerem. Starszy mężczyzna nie przyznaje się do winy. "Nie wymyśliłem tego Holokaustu i nie popierałem go" – mówił M. To pierwszy proces, w którym oskarżycielami są prawnicy Instytutu Pamięci Narodowej. IPN prowadzi śledztwa w sprawie zbrodni nazistowskich i komunistycznych popełnionych na ziemiach polskich.

Po raz pierwszy od powstania IPN-u prawnicy Instytutu oskarżają kogoś o zbrodnię ludobójstwa. Człowiekiem tym jest Polak, 77-letni Henryk M., któremu zarzuca się, że w okresie od 8 grudnia 1941 roku do 7 kwietnia 1943 roku pomagał Niemcom w ludobójstwie. Miał bić więźniów, zabierać im kosztowności, a także prowadzić na śmierć do samochodów-komór gazowych. Te przerażające oskarżenia potwierdzają zeznania mieszkańców Chełmna oraz osoby, które przeżyły obóz. Mężczyzna od momentu aresztowania powtarza, że jest niewinny. Nigdy nie zaprzeczał, że pracował w Chełmnie nad Nerem, jednak twierdzi, że hitlerowcy zmusili go do współpracy grożąc jego rodzinie. "W przypadku ucieczki mieliśmy zginąć my i nasze rodziny":

Oskarżyciel Zygmunt Kasprzak mówi, że te groźby nie usprawiedliwiają udziału w ludobójstwie. "Dobra naruszone przez zbrodnie ludobójstwa nie mogą ustępować interesowi sprawcy i uwalniać go od odpowiedzialności" - uważa oskarżyciel. Również wykonywane rozkazy, jeśli są bezprawne, nie zwalniają z odpowiedzialności tych, którzy je wykonują. Adwokat Henryka M. twierdzi, że IPN chce się po prostu wykazać. Jego zdaniem prawnicy Instytutu nie przedstawili żadnych nowych dowodów. We wcześniejszych procesach, oskarżonemu nie udowodniono winy. Obrońca uważa także, że Instytut przedstawił materiał publicystyczny a nie procesowy. Prokurator nie miał jednak żadnych wątpliwości: Henryk N. wiedział co robi, mógł uciec, bo odwiedzał pobliskie wsi. Jednak tego nie zrobił i zdaniem prokuratury - jest winny. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Odraczając rozprawę, koniński sąd nie zgodził się, by Henryk M. opuścił areszt. W Koninie był dziś nasz wóz satelitarny nr 2 i Dorota Wiśniewska, która obserwowała przebieg procesu:

W obozie w Chełmnie ginęli głównie Żydzi, a także Cyganie, Węgrzy, Polacy i dzieci z Czech, w sumie zamordowano tam blisko 300 000 osób. Historycy są zgodni, że to miejsce z swą brutalnością i masowością stało się wzorem dla Auschwitz czy Sobiboru. Dodajmy, że ostatni zarzut udziału w zbrodniach hitlerowskich postawiono w Polsce w 1973 roku.

23:30